Polska będzie potęgą. Sukces Szeremety to początek
Szykują się złote czasy dla polskiego boksu. Sukces Juli Szeremety na igrzyskach olimpijskich to nie przypadek. To ciężka praca sztabu szkoleniowego z Tomaszem Dylakiem na czele.
Niedawno reprezentacja Polski wróciła z Pucharu Świata w Brazylii. Wróciła w wielkiej euforii, bo w Ameryce Południowej dała absolutny popis. Aż siedem naszych zawodniczek zdobyło medale - w tym złote Wiktorii Rogalińskiej i Barbary Marcinkowskiej.
- Nie liczyłem aż na taki sukces - mówił w rozmowie z TVP Sport Tomasz Dylak, trener kobiecej reprezentacji Polski.
Ojciec sukcesu
Tomasz Dylak od kilku lat prowadzi kadrę Polski kobiet. Wcześniej prowadził kadrę juniorską. Co jednak ciekawe, sam nigdy nie boksował. Wychował się na walkach Andrzeja Gołoty oraz Tomasza Adamka.
- Jako worek treningowy służył mu domowy mop. Przez jakiś czas pracował w Anglii i po powrocie postanowił, że otworzy klub bokserski. Już na pierwszym treningu zauważyłem, że to jest pasjonat, człowiek owładnięty sportową pasją. Na małej sali trenowało 20 osób i było tak parno, że czasami ten z jednego końca sali nie widział zawodnika z drugiego końca - opowiadał w rozmowie z "Głosem Wielkopolski" Karol Łapawa, były mistrz Polski amatorów w boksie z 2016 r., wychowanek Tomasza Dylaka.
Wszyscy, którzy współpracowali z Dylakiem, opowiadają, że zawsze angażuje się na 100 proc. w to, co robi. Już wiele lat temu mówił, że jego marzeniem jest zdobycie olimpijskiego medalu. Udało się to w zeszłym roku, gdy Julia Szeremeta sensacyjnie dotarła do finału i tam wywalczyła srebro. To był pierwszy medal w boksie od 32 lat.
Trudne początki
Jednak początek współpracy pomiędzy Dylakiem a Szeremetą nie był łatwy.
- Jak przychodziłem do kadry to inni trenerzy mówili, że z Julką będzie ci ciężko sobie poradzić, bo ona nikogo nie słucha. Na pierwszym obozie robiła po dwieście pompek dziennie obojętnie za co. Ja tylko spojrzałem na nią, a ona od razu robiła pompki. Początek współpracy nie był wcale taki pozytywny. Ja zawsze lubiłem Julkę, ale na początku trzeba było ją utemperować i nauczyć dyscypliny. Czym dalej w las, to nasz kontakt był bardziej przyjazny - mówił Dylak w rozmowie z Eską.
Dylak podkreśla, że Szeremeta po wywalczeniu medalu w Paryżu stała się niezwykle popularna i jej życie zmieniło się o "180 stopni". Stara się ją także chronić podczas wywiadów, towarzysząc jej.
- Ona jest trochę rzucona jak płotka w morze. Ja cały czas jestem, aby ją chronić od tego wszystkiego i pomagać podejmować odpowiednie decyzje. Gdy będę widział, że sobie radzi to jej swoboda na pewno będzie większa - dodał trener na łamach Eski.
Cel? Igrzyska
Kibice już nie mogą doczekać się igrzysk olimpijskich w Los Angeles, które odbędą się w 2028 roku. Patrząc jaką pracę wykonuje z kadrą Tomasz Dylak, można śmiało zaryzykować tezę, że w USA będzie więcej niż jeden medal.
Tym bardziej, że ostatni Puchar Świata w Brazylii był niezwykle okazały w sukcesy dla Biało-Czerwonych. Dość powiedzieć, że żaden inny kraj nie zdobył łącznie tylu medali, co właśnie Polska.