Fot: 2024 Getty Images
Dwa złote dni Kamila Otowskiego
To był wyczyn: dwa dni i dwa złote medale igrzysk paralimpijskich. Kamil Otowski mimo niepełnosprawności nie wyobraża sobie życia bez pływania, choć był blisko zakończenia kariery. Wkrótce może zostać wyróżniony w kategorii "Heros".
Osiem złotych medali przywieźli polscy sportowcy z igrzysk paralimpijskich w Paryżu, a w sumie aż 23 krążki. Dwa z najcenniejszego kruszcu wywalczył nominowany w głównej kategorii Plebiscytu "Herosi" Kamil Otowski.
To właśnie pływak otworzył dorobek medalowy Polaków, gdy zdobył złoto na dystansie 100 metrów stylem grzbietowym w kategorii S1, czyli w rywalizacji zawodników z niepełnosprawnością narządów ruchu. Reprezentant naszego kraju triumfował z gigantyczną przewagą nad resztą stawki.
Wystarczy powiedzieć, że Otowski już na półmetku miał blisko 9 sekund przewagi nad kolejnym rywalem. Po tym, gdy zameldował się na mecie, srebrny medalista Ukrainiec Anton Kol pojawił się na niej ze stratą... ponad 15 sekund! Taka różnica, zwłaszcza w rywalizacji pływackiej krótkodystansowej, jest po prostu przepaścią.
Dwa dni po wielkim sukcesie 25-latka znów mówiła o nim cała Polska. A to dlatego, że do swojego dorobku dorzucił kolejny złoty medal. Podwójnym mistrzem igrzysk paralimpijskich stał się po tym, jak wygrał na dystansie 100 metrów stylem grzbietowym.
Otowski po raz kolejny odniósł zdecydowane zwycięstwo. Srebrny medal wywalczył Włoch Francesco Bettelli, który ukończył zmagania blisko sześć sekund później. Nasz reprezentant ponownie udowodnił, że jest dominatorem pływackich zmagań.
- Złoto olimpijskie. Mazurek Dąbrowskiego. Orzeł na piersi - to jest coś wspaniałego. Czuję, że reprezentuję wszystkich, więc jestem z tego powodu dumny. Brakuje słów! To spełnienie wszelkich marzeń! - powiedział Polak w cyklu reportaży wideo "Dzień z mistrzem" dla WP SportoweFakty.
Rozpoczął karierę przez rehabilitację
Początkowo pływanie było dla 25-latka jedynie sposobem na rehabilitację. Kamil choruje bowiem na wrodzoną neuropatię, w wyniku której cierpi na niedowład czterokończynowy i zanik mięśni. To dlatego od 14. roku życia porusza się na wózku inwalidzkim.
Po raz pierwszy Otowski poszedł na basen, gdy miał 10 lat. Wtedy poznał obecnego trenera, z którym współpracuje już od 14 lat. Dzięki zawziętości oraz pracowitości zaczął osiągać międzynarodowe sukcesy.
- Rehabilitant zmusił mnie do przynoszenia biletów z basenu, dał numer telefonu do obecnego szkoleniowca. Trener, po pierwszym spotkaniu, powiedział, że widzi we mnie potencjał, zaproponował współpracę i tak to się wszystko potoczyło - opowiadał o swoich początkach w sporcie.
Otowski jeszcze do niedawna regularnie trenował dwa dni w tygodniu. Od pewnego czasu nie jest to możliwe, bo nie dość, że przed startem w Paryżu walczył z zakażeniem gronkowcem, to niestety daje o sobie znać także postępująca choroba.
Podczas kariery oprócz sukcesów w Paryżu dwukrotnie został mistrzem świata w stylu grzbietowym. Po złote medale sięgnął podczas rywalizacji w Manchesterze, gdzie wygrał zarówno na dystansie 50 metrów, jak i 100 m.
W kadrze narodowej doświadczył dyskryminacji
Warto dodać, że Otowski był bliski zakończenia kariery. W rozmowie z WP SportoweFakty wyznał, że w kadrze narodowej był dyskryminowany. - Mam wrażenie, że jedna z osób robiła wszystko, by zakończyć moją karierę. Coś, co do tej pory było dla mnie gigantyczną przyjemnością, nagle stało się przykrym obowiązkiem. Dostałem wodowstrętu i miałem dość pływania. Nie wierzyłem, że będę w stanie przebić głową ten mur. Czułem się jak śmieć - powiedział.
25-latek zamierzał zmienić dyscyplinę, już nawet zapisał się na rugby. Ostatecznie jedna z osób odpowiedzialnych za wspomnianą sytuację rozstała się z kadrą, dzięki czemu Kamil pozostał przy pływaniu. Mimo to chciałby awansować na igrzyska z reprezentacją Polski w sporcie, który odpuścił na rzecz rywalizacji w basenie.
Pływanie i rugby to niejedyne pasje w życiu Otowskiego. Jest on również zagorzałym kibicem Legii Warszawa, dlatego fani stołecznego klubu przygotowali dla niego transparent po zdobyciu dwóch medali.
Mimo zaawansowanej niepełnosprawności reprezentant Polski często jeździ na mecze wyjazdowe ukochanej drużyny.
Marzeniem naszego reprezentanta, który może liczyć na wsparcie narzeczonej, jest to, by zostać notariuszem. Niepełnosprawność nie jest dla niego żadną przeszkodą, zwłaszcza że już może pochwalić się ukończonymi studiami prawniczymi.