Krzysztof Chmielewski - młody i wielce utalentowany
Krzysztof Chmielewski w czerwcu skończy dopiero 20 lat, a na koncie ma już sukcesy w rywalizacji z seniorami. To wielki i doskonale zapowiadający się talent, który na igrzyskach olimpijskich w Paryżu w końcu może przerwać oczekiwanie na medal polskiego pływaka na tej prestiżowej imprezie. Jako ostatni dokonał tego Rafał Szukała w Barcelonie w 1992 roku.
A wystarczy rzut oka na jego listę sukcesów w rywalizacji juniorskiej, by stwierdzić, że mamy do czynienia z niezwykle uzdolnionym sportowcem. W Limie w 2022 roku zdobył w sumie trzy złote medale mistrzostw świata juniorów (jeden indywidualnie na 200 metrów stylem motylkowym i dwa w sztafecie), a do tego dołożył jeszcze brąz na 400 metrów stylem dowolnym.
Olbrzymią niespodziankę sprawił już rok wcześniej - podczas igrzysk olimpijskich w Tokio. Wówczas w półfinale pokonał dystans 200 m stylem motylkowym z czasem 1:55,29, dzięki czemu jako pierwszy Polak od blisko dekady, wywalczył sobie miejsce w finale olimpijskim w pływaniu. W decydującej rozgrywce z czasem 1:55,88 zajął ósme miejsce.
Kluczowym - jak dotąd - momentem w karierze Chmielewskiego stały się mistrzostwa świata w pływaniu w 2023 roku, gdzie wyśmienita forma pozwoliła mu zdobyć srebrny medal na 200 metrów stylem motylkowym.
Finałowy wyścig rozegrał bardzo mądrze pod względem taktycznym. Po pokonaniu 150 metrów, Chmielewski przesunął się na czwartą pozycję i na ostatnich metrach basenu angażował się w zaciętą rywalizację o wejście do czołowej trójki. Jego celem stało się dogonienie lidera, Leona Marchanda, płynącego na sąsiednim torze. Mimo że Marchand odniósł znaczące zwycięstwo, to właśnie determinacja Chmielewskiego w pościgu za Francuzem przyczyniła się do jego niewielkiego triumfu nad Tomoru Hondą z Japonii (o zaledwie 0,04 sekundy), co zapewniło mu srebrny medal kluczowej imprezy tamtego sezonu.
Młody polski pływak odebrał swój srebrny medal jeszcze w dniu zawodów. Niezapomnianym momentem dla niego było wręczenie nagrody przez samego Michaela Phelpsa. Phelps, amerykańska legenda pływania, który zaczynał bić swoje pierwsze światowe rekordy na dystansie 200 metrów stylem motylkowym zanim urodził się Chmielewski w 2004 roku, jest jednym z idoli sportowych Polaka.
- Kiedy zobaczyłem, że sam Michael Phelps szykuje się, by nas udekorować, byłem zaskoczony, ale i uradowany. Kiedyś moim marzeniem było, żeby w ogóle go spotkać. A na opisanie, jak to było dostać od niego medal mistrzostw świata i usłyszeć jego gratulacje, aż brakuje mi słów - wspominał w rozmowie z WP SportoweFakty.
Jako 17-latek został finalistą igrzysk olimpijskich, mając 19 lat sięgnął po medal seniorskich mistrzostw świata. Wszystko wskazuje na to, że Chmielewski w niedalekiej przyszłości dostarczy polskim kibicom wielu powodów do radości.