2024 French Open - Day 14
PARIS, FRANCE - JUNE 08: Iga Swiatek of Poland celebrates victory following the Women's Singles Final against Jasmine Paolini of Italy on Day 14 of the 2024 French Open at Roland Garros on June 08, 2024 in Paris, France. (Photo by Mateo Villalba/Getty Images)
Mateo Villalba

2024 French Open - Day 14 PARIS, FRANCE - JUNE 08: Iga Swiatek of Poland celebrates victory following the Women's Singles Final against Jasmine Paolini of Italy on Day 14 of the 2024 French Open at Roland Garros on June 08, 2024 in Paris, France. (Photo by Mateo Villalba/Getty Images) Mateo Villalba

Dawid Góra: Iga Świątek gra już tylko ze sobą. Udowadnia to reakcja rywalki i trybun [OPINIA]

Kiedy Iga wygrywała 5:0 w drugim secie, Jasmine Paolini ugrała jeden gem. Po wygranej piłce przy stanie 40:30 publiczność zaczęła wiwatować, a Włoszka uniosła rękę w geście zwycięstwa. Ten obrazek mówi wszystko o poziomie gry, jaki rywalkom narzuca Polka.

Ten zwycięski gem był nagrodą za olbrzymie starania, aby choć na chwilę zbliżyć się do Igi. Sobotni mecz (6:2, 6:1), poza jego samym początkiem, był widowiskiem jednostronnym. Triumf, choć w jednej jego części, przyniósł Paolini radość, jaką na ogół widzi się po spektakularnych wymianach albo wygranych setach.

Przypominam, że był to finał prestiżowej wielkoszlemowej imprezy. A mimo tego Iga praktycznie w każdym meczu od samego początku zmagań w Paryżu grała głównie z samą sobą. Nawet, kiedy Naomi Osaka postawiła się Idze i była bliska sprawienia sensacji, to Iga zwyciężyła spotkanie psychicznie, rozgrywała osobny mecz w swojej głowie. Zwycięstwo zaczęło się właśnie tam. Tego nie potrafiła powtórzyć Japonka, która zdawała się być nieco przestraszona faktem... wysokiego prowadzenia z Polką.

Tam wszystko się zaczyna – w głowie każdego sportowca. Często odblokowanie zapadki, która niezauważona hamuje gen zwycięzcy, skutkuje serią zwycięstw na ringu, boisku, korcie. W tym momencie kariery Iga gra najpierw ze sobą, a dopiero potem z rywalkami. Przeciwniczki w okresie, kiedy Iga prezentuje swój najlepszy tenis, nie są w stanie nawet spróbować powalczyć o ostateczny triumf.

Przed Igą następne wyzwanie – kolejne, w którym gra przede wszystkim sama ze sobą. Więcej w nim jednak techniki i tenisowych zawiłości. Mam na myśli przejście na korty trawiaste. W tym aspekcie Iga ma trochę do nadrobienia. 1 lipca zaczyna się Wimbledon. Sam jestem ciekaw, jakiego progresu dokonała liderka rankingu WTA.

Najważniejsze jednak przyjdzie jeszcze później. Podczas hymnu narodowego odegranego po finale Rolanda Garrosa było widać, nie pierwszy raz zresztą, jak wielkie to wzbudza w Idze emocje. A podczas igrzysk olimpijskich, które rozpoczną się 26 lipca, Iga będzie startować pod biało-czerwoną flagą. Zawsze reprezentuje Polskę, wiadomo, jednak, co zrozumiałe, w sportach indywidualnych częściej wymienia się nazwisko niż państwo, z którego pochodzi sportowiec. Na igrzyskach kwestia reprezentacji nabiera wyjątkowego znaczenia.

Nie będziemy musieli długo czekać na kolejne starty Igi. Nie ma wątpliwości, że na następne zwycięstwa także. Doceńmy tę chwilę. Mamy nie tylko najlepszą tenisistkę na świecie, ale także sportsmenkę, której poziom obecnie wykracza daleko poza możliwości nawet najbardziej utytułowanych rywalek. Piękny czas!

Dawid Góra, szef redakcji WP SportoweFakty