Na zdjęciu: Iga Świątek

Na zdjęciu: Iga Świątek

"Coś się zmieniło". Świątek odniosła się do najtrudniejszego meczu

Iga Świątek pokonała Coco Gauff 6:2, 6:4 i zagra w finale wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. W wywiadzie przeprowadzonym tuż po zakończeniu spotkania odniosła się do pojedynku drugiej rundy z Naomi Osaką, kiedy to zmuszona była bronić piłki meczowej. Przeprowadzający rozmowę Mats Wilander był bowiem ciekawy, czy starcie to miało wpływ na jej dalszą dyspozycję.

Iga Świątek w czwartek (6 czerwca) przystąpiła do rywalizacji w półfinale wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. W drodze do tej fazy turnieju nasza tenisistka straciła tylko i wyłącznie jednego seta.

Polka o awans do finału walczyła z Coco Gauff. I była zdecydowaną faworytką tego pojedynku, ponieważ miała na swoim koncie 10 zwycięstw w 11 spotkaniach z Amerykanką. Niespodzianki nie było, faworytka starcia zwyciężyła 6:2, 6:4 i tym samym ma szansę na trzeci z rzędu, a czwarty w karierze tytuł w stolicy Francji.

- Ten mecz był bardzo intensywny, szczególnie w drugiej partii, gdzie nawzajem się przełamywałyśmy. Starałam się być konsekwentna w swojej taktyce i nie tracić koncentracji - podkreśliła w pierwszej kolejności liderka światowego rankingu WTA w wywiadzie na korcie.

Dla Świątek najtrudniejszym spotkaniem w Paryżu była rywalizacja w drugiej rundzie. Wówczas mierzyła się z Naomi Osaką i miała spore problemy. W trzecim secie tego pojedynku przegrywała 2:5 i 0:30, a później broniła piłki meczowej. Ta sztuka jej się udała i od tego momentu przegrała tylko 14 gemów w 4 starciach. Przeprowadzający wywiad Mats Wilander zapytał, czy coś się u niej zmieniło po tej potyczce.

- Cóż, na pewno coś się zmieniło. Lepiej przystosowałam się do kortu. Nie jest łatwo grać pierwsze mecze w Wielkich Szlemach, ponieważ atmosfera jest zupełnie inna niż na reszcie turniejów. Przeciwko Naomi nie miałam czasu, aby się w to wczuć, bo grała intensywnie i wywierała na mnie presję. Cieszę się, że dobrze sobie z tym poradziłam. Potem pogoda się zmieniła i czuję, że to pomaga mojej grze. Powiedziałabym, że zyskałam pewność siebie - wyznała liderka światowego rankingu WTA.

Mimo że Polka w starciu z Gauff straciła tylko cztery gemy, to doceniła jej występ. - Myślę, że robi spore postępy, widać to po jej wynikach. Zeszłoroczny US Open pokazał, że jest twarda. W tym wieku to oczywiste, że będzie się rozwijać. Miło jest widzieć, jak dobrze radzi sobie ze wszystkim wokół, bo to nie jest łatwe. Jestem pewna, że będziemy mieli jeszcze wiele zaciętych meczów na najwyższym poziomie. Coco to jedna z najbardziej konsekwentnych zawodniczek - powiedziała Świątek o swojej ostatniej rywalce.

Nasza tenisistka o tytuł powalczy w sobotę, 8 czerwca. O tytuł powalczy z Włoszką polskiego pochodzenia Jasmine Paolini lub 17-letnią Rosjanką Mirrą Andriejewą. Spotkanie to odbędzie się na głównej arenie w Paryżu i rozpocznie się o godzinie 15:00.