Bartosz Ostałowski - tragiczny wypadek go nie złamał

W wyniku tragicznego wypadku stracił obie ręce. To nie przeszkodziło mu jednak w realizacji marzeń o zostaniu kierowcą wyścigowym. Jego historia budzi ogromny szacunek. Wszystko dlatego, że jako jedyny zawodowiec na świecie kieruje stopą.

Bartosz Ostałowski od dzieciństwa marzył o tym, aby być zawodowym kierowcą. Niestety w 2007 roku, w wieku zaledwie 20 lat, uległ tragicznemu wypadkowi. Jechał motocyklem, kiedy przed koła wyjechał mu samochód. Postanowił ratować się poprzez położenie motocykla na asfalcie, jednak wpadł w barierki. Zderzenie okazało się tak poważne, że obie ręce wymagały amputacji.

W licznych wywiadach zawodnik wspominał, że w tamtym momencie jego świat i marzenia legły w gruzach. Z czasem odnajdował się w nowej rzeczywistości i chciał robić wszystko, aby być samodzielnym. Otworzył się też na nową pasję i został artystą. Trafił pod skrzydła Ogólnoświatowego Związku Artystów Malujących Ustami i Stopami. Po kursach malowania stopami zaczął tworzyć własne obrazy, które z czasem zaczęły się pojawiać na wystawach.

Ostałowski w dalszym ciągu marzył o ściganiu się na torze. Inspiracją okazało się nagranie, na którym zobaczył kierowcę ze Stanów Zjednoczonych, który prowadził samochód stopą. Szybko postanowił spróbować swoich sił i rozpoczął treningi. Przełom ten okazał się dla niego początkiem wielkiej przygody.

Polak został jedynym zawodowym kierowcą na świecie, który zdobył międzynarodową licencję wyścigową FIA, kierując stopą. Od lat z powodzeniem startuje w Driftingowych Mistrzostwach Polski oraz ligach europejskich, rywalizując na równych zasadach ze sprawnymi kierowcami. Budzi tym ogromny podziw konkurentów, ale też kibiców.

Ostałowski chętnie wpiera również działania charytatywne, czego dowodem był udział w Wielkiej Wyprawie Maluchów do Monte Carlo. Zorganizowano ją z okazji 50. rocznicy produkcji fiata 126p, czyli popularnego "malucha". Dochód z akcji przeznaczono na rzecz dzieci, które zostały ofiarami wypadków samochodowych.

- To prawdziwy powrót do przeszłości. Moja motoryzacyjna przygoda rozpoczynała się od "malucha", a teraz poprowadziłem go stopą aż do Monte Carlo! Satysfakcja jest jeszcze większa, ponieważ pokonaliśmy trudy tej wyprawy w słusznym celu: po milion złotych dla dzieci! – podsumował z ogromnym zadowoleniem po powrocie do kraju. Łącznie w wyprawie tej wzięło udział ponad 100 osób, a 35 "maluchów" przejechało łącznie ponad 4 tysiące kilometrów. Oprócz Ostałowskiego za kierownicą słynnych fiatów zasiedli też między innymi Sobiesław Zasada i Kajetan Kajetanowicz.

Polak nie tylko jest znany w świecie sportów samochodowych, ale jest też ogromną inspiracją dla ludzi z niepełnosprawnościami. Kierowca stara się dawać im motywację do walki o marzenia poprzez własną kolekcję odzieży sygnowaną hasłem "Never Give Up", która jest dostępna na jego stronie internetowej. Ubrania mają przypominać o tym, aby się nie poddawać i walczyć o swoje marzenia.